wtorek, 27 listopada 2012

ROZDZIAŁ 4
W tym momencie Ola rozpłakała się. Natychmiast podbiegł do niej Siva.
-Co się stało-zapytał.
-Bo mi nikt oprócz moich przyjaciółek tego nie powiedział.
-Oj już dobrze nie płacz-rzekłam do mojej BFF razem z Sivą przytulając ją.
-To jak idziemy?-Tom. Po słowach Toma wsiedliśmy do ich vana i odjechaliśmy. Bilety nie były nam potrzebne, bo byłyśmy gośćmi specjalnymi. Koncert trwał 2 godziny
2 godziny później
-Brawo chłopcy-zaczęłyśmy krzyczeć i bić brawo.
-Nie przesadzajcie- zarumienił się Jay.
-Wiecie skoro dopiero jest 19:30 to chodźmy na imprezę-za proponował Tom
-Tak jest kapitanie!-odrzekli wszyscy po czym wybuchliśmy śmiechem. Po dojechaniu na miejsce zaczęliśmy się wszyscy dobrze bawić. Nikt z naszej paczki nie schodził z parkietu. Największy ubaw był przy Gangnam Style i I`m sexy and I know it kiedy to chłopacy dali popis swojego tańca. W pewnym momencie podszedł do mnie Zayn (1d):
-Cześć. Patrycja o ile dobrze pamiętam?-rzekł
-Cześć, tak a ty to Zayn.
-We własnej osobie. Zatańczysz?
-Pewnie- odpowiadając z uśmiechem na twarzy zobaczyłam jak Siva i Tom na mnie patrzyli. Zauważyłam, że nie ma Nathana. Tańczyłam z Zaynem przy piosence Drive by.
-Zayn powiedz mi czemu wy się tak nie lubicie?
-Hmm... Nathan twierdzi, że zabrałem mu dziewczynę, a to nie prawda ja nawet nie wiedziałem, że ona z nim jest. Max uważa, że w wywiadach źle się o nich wypowiadamy. Zaś Harry uważa,że The Wanted nie dają nam na nic szansy, Louis twierdzi, że to TW zabiera najładniejsze fanki. I tak jakoś się nie lubimy.
-Nie czas to zmienić?-zapytałam.
-Może i tak ja już dawno chciałem, ale reszta nie chce i oni nawet nie chcą z nami gadać.
-Może to wy nie chcecie z nimi gadać, a nie oni z wami. Uważam,że jesteście na równi i nie możecie siebie oceniać, bo to wam nic nie da.
-Masz rację wiesz....-nie dokończył bo podbiegł Siva:
-Ona jest nasza i w nic jej nie wkręcisz!-krzykną Siva po czym mnie odciągną
-Ale ja nic...-Zayn
-Pożałujesz-Jay.
W domu
-Co wy do cholery zrobiliście?-zapytałam się
-My nic, młoda co ty wyrabiasz?-Max
-Nie widzisz, że uraziłaś młodego.-Tom
-Nie prawda nic się nie stało.-odpowiedział smutnym i zapłakanym głosem.
-Może wy mi wszystko wyjaśnicie-krzyknęłam zrozpaczona i wybiegłam z ich domu
-Patrycja stój-Ola chciała za mną wyjść, ale Siva ją zatrzymał
-Spokojnie, musi ochłonąć- Siva
Usłyszałam trzask drzwiami za sobą i odwróciłam się. Za mną biegł Nathan. Już miałam się odwrócić gdy on złapał mnie za rękę i przytulił mnie ot tak po prostu. Ja również się do niego wtuliłam, co było dziwne, bo niby dużo ze sobą rozmawiamy ale znamy się dopiero 2,5 dnia. Oboje się rozpłakaliśmy. Nagle Nath przerwał ciszę:
-Jesteś strasznie niska, ile ty masz wzrostu?
-Szczerze? 160 cm.
-Heh no to 17 cm różnicy strasznie dużo- lekko się uśmiechnął.
-Zimno mi- szczęki same zaczęły "latać". W tej chwili Nathan zdjął marynarkę i mnie ją otulił.
-Dziękuję-odpowiedziałam
-Nie ma za co, przejdziemy się?
-No może być. 
-Opowiedz o swojej przyszłości.- Nathan
-No ze mną to było tak: moi rodzice cały czas się kłócili i dużo ode mnie wymagali. Ojciec cały czas się mnie czepiał o wszystko, matka chciała żebym wiecznie jej pomagała przez to czasami zawalałam naukę. Nigdy mnie nie chwalili i za nic nie dziękowali. Pewnej nocy zadzwonił telefon. Odebrałam. Okazało się że dzwonią powiedzieć, że rodzice zginęli w wypadku. Miesiąc później dostałam propozycję od Olki żebym wyjechała z nią do Anglii. Zgodziłam się, bo chciałam oderwać się od przeszłości i cieszę się że wyjechałam, bo poznałam tak wspaniałych ludzi jak wy- wtulona w Nathana zaczęłam płakać. Przytulił mnie mocniej.
-A ty Nath? Teraz twoja kolej-rzekłam.
-Hmm... pomyślmy miałem dziewczynę. Pewnego dnia wracałem do domu i zobaczyłem jak całuje się z Zaynem nie chciało mi się żyć, wszystko się zawaliło. Dzwoniła do mnie, pisała, ale ja nie dawałem znaku życia. Znienawidziłem Zayna i ją.
-A może to nie jego wina?
-Taa jasne. Skąd mam to wiedzieć?
-Może czas z nim pogadać?
-Nie wiem. A pomogłabyś mi?
-Jasne. Ałła!!! Moja noga- nagle upadłam. Strasznie bolała mnie kostka.
-O matko co ci się stało?- wystraszył się Nathan
-Chyba zwichnęłam kostkę
-Chodźmy do domu
-No super geniuszu tylko ciekawe jak- w tym momencie poczułam że się unoszę- Wariacie puszczaj- śmiałam się
-Wariatko trzeba było nie iść ze mną na spacer w tych szpileczkach- roześmiał się. Gdy doszliśmy do domu Nath wniósł mnie po schodach do swojego pokoju. Wszyscy siedzieli w salonie i gdy szliśmy po schodach czuliśmy na sobie wzrok innych i słyszeliśmy ciche szepty. Tak więc gdy Nathan wniósł mnie do swojego pokoju, położył na łóżko  i owinął nogę bandażem. Potem już nic nie pamiętam, bo zasnęłam. Następnego dnia .....


Takk i mamy kolejny ;) 
ja w ogóle nie wiem kto to badziewie czyta
chyba nie ma sensu moje dalsze pisanie :(
a więc kto przeczyta komentuje! zobaczymy ilu jest tych co czyta te coś
planuje coś okrutnego, ale jeszcze nie w kolejnym odcinku
także jak chcecie wiedzieć co bdz dalej to komentujcie
i jeszcze dedyk dla wszystkich czytających :D 

9 komentarzy:

  1. świetne
    tylko opowiadanie nie o przyszłości tylko przeszłości - literówka ;)
    http://story-the-wanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nath jaki romantyczny... No ale rzeczywiście spacer w szpilkach to niezbyt dobry pomysł, nic dziwnego, że tak się skończył. Ten tekst że jest "strasznie niska" mnie rozbroił, haha.
    Uwielbiam to opowiadanie, proszę, pisz dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne ! ;)
    Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ejj?? Co ty opowiadasz???!! To nie jest żadne badziewie!!!
    Pisz dalej, czekam ;D
    Lula

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytam ja ;D
    W szpilkach na spacer ;p
    Czekam na to coś okrutnego ;)
    I nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. A co tu taki zastój? Chcemy ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciąg dalszy już czeka :) opublikowany
      zycze miłego czytanka :P

      Usuń